Babeczki robiłam specjalnie na urodziny córki. Miało być różowo, więc
padło na truskawkowe babeczki z kremem truskawkowym. Przyznam, że nie
przepadamy za kremem maślanym, ale na ten się skusiłam i muszę przyznać, że
nawet nam smakował. Pewnie dlatego, że krem jest mocno owocowy, a dodatkowo
jest robiony na bezie szwajcarskiej. Polecam!
Przepis na babeczki zaczerpnięty z bloga Doroty (tam była wersja malinowa).
Składniki
na 15 babeczek:
220 g masła
160 g cukru
220 g mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do
pieczenia
4 jajka
2 łyżeczki ekstraktu
waniliowego
200 g truskawek (mogą
być mrożone)
Składniki
na krem:
250 g truskawek (mogą
być mrożone)
¼ szklanki wody
2 łyżki soku z
cytryny
345 g masła,w temp.
pokojowej
4 białka
1 ¼ szklanki cukru
szczypta soli
Wszystkie składniki
powinny być w temp pokojowej.
Babeczki: masło
utrzeć z cukrem do białości. Dodawać po kolei jajka, miksując po każdym
podaniu. Dodać ekstrakt waniliowy, zmiksować. Dodać przesianą mąkę z proszkiem
i wymieszać szpatułką.
Formę do muffinek
wypełnić papilotkami. Każdą wypełnić ciastem, do 2/3 wysokości. Do każdej
babeczki włożyć jedną truskawkę. Piec w 180°C przez około 20-25 minut, do
suchego patyczka.
Krem: truskawki, wodę
i sok z cytryny umieścić w garnuszku, zagotować i gotować, aż truskawki będą
się rozpadać. Najlepiej całość jeszcze zmiksować. Odstawić do schłodzenia.
Białka, cukier i
szczyptę soli umieścić w misie miksera nad kąpielą wodną. Ubijać tak długo, aż
cukier całkowicie się rozpuści (nie będzie wyczuwalny między palcami). Odstawić
do lekkiego przestudzenia.
Białka z cukrem
ponownie ubijać, aż beza będzie bardzo gęsta, a białka całkowicie zimne (około
10 minut). Dodawać porcjami masło, cały czas miksując, tym razem na wolnych
obrotach (beza zrobi się rzadsza i będzie wyglądała na zwarzoną, a potem zrobi
się gęsta). Gdy beza będzie już gęsta, cały czas miksując dodać truskawkowe
puree. Miksować jeszcze chwilę.
Wystudzone babeczki
ozdobić kremem. Schłodzić. Przed podaniem wyjąć do temp. pokojowej. Smacznego!
jestem pewna, że córeczka była zachwycona! cudowne babeczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, tak zgadza się :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Maślany krem na bezie szwajcarskiej to jedyny maślany, jaki toleruję :)
OdpowiedzUsuńUrocze babeczki Ci wyszły :)
Dziękuję:) Ten krem robiłam pierwszy raz, jest o wiele lepszy niż zwykły maślany.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Slowo zwarzony (krem) pisze sie przez "rz" bo dotyczy to zepsutego kremu,natomiast zwazony przez "z" pisze sie bo dotyczy wagi jakiegos towaru-jego ciezaru.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zwrócenie uwagi na błąd.
Usuńczy ja mam tak po prosty włozyć ta truskawke przed upieczeniem?
OdpowiedzUsuńtak, wcisnąć do każdej papilotki w ciasto i do piekarnika. Pozdrawiam
Usuńi ile takie babeczki będą świeze
OdpowiedzUsuńMyślę, że spokojnie kilka dni można przechowywać w lodówce, ale wiadmo, że najlepsze będą pierwszego dnia. Pozdrawiam
Usuń